Less is More
O archikteturze minimalistycznej
Nie sposób mówić o minimalizmie, nie przywołując słynnego hasła „less is more” („mniej znaczy więcej”), propagowanego przez architekta Ludwiga Miesa van der Rohe. Projektant ten uważał, że architektura powinna być wolna od konkretnego przeznaczenia. Zgodnie ze wskazaną ideą, minimalistyczna bryła jest pozbawiona zdobień, a zastosowanie stali jako głównej konstrukcji budynku stwarza możliwość uwolnienia planu wnętrza od ścian. Wpisuje się to w wizję architektury jako „skóry i szkieletu”, bazującej na prostych, geometrycznych formach, otwartym planie i wyeksponowanej konstrukcji.
Geneza
Minimalizm wyewoluował z modernizmu, w którym to wprowadzono na szerszą skalę takie materiały, jak szkło, beton czy stal. Jednocześnie minimalizm eksperymentował z innowacyjnymi jak na XX wiek materiałami i technologiami. Mies van der Rohe, określany nierzadko ojcem minimalizmu, jest jednym z prekursorów nowoczesnej architektury.
Mimo że w 1937 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych i uzyskał amerykańskie obywatelstwo, to właśnie jego imieniem nazwana jest – przyznawana od 1987 roku – najważniejsza z europejskich nagród architektonicznych, czyli Nagroda Unii Europejskiej w konkursie architektury współczesnej im. Miesa van der Rohe.
Pawilon Barcelona 1929
Jednym z pierwszych obiektów, który został zaprojektowany w duchu minimalizmu, jest Pawilon Barcelona z 1929 roku. Na zlecenie Republiki Weimarskiej architekt Ludwig Mies van der Rohe zaprojektował go na Międzynarodową wystawę w Barcelonie. Obiekt miał być prezentacją postępowych, demokratycznych i nowoczesnych Niemiec, 10 lat po I wojnie światowej.
Pawilon wykorzystuje jedne z najważniejszych cech architektury modernizmu: wolny plan, płaski dach, który jest rozwiązaniem funkcjonalnym i odcinającym się od archetypu domu z dachem dwuspadowym. Horyzontalny obiekt został zaprojektowany tak, aby zatrzeć granice między wnętrzem i zewnętrzem. Dom jest powiązany z naturą, która przenika do poszczególnych pomieszczeń.
Pawilon miał być wizytówką niemieckiego rzemiosła, prezentował więc nowoczesność, precyzję oraz śmiałe detale. Obiekt stanął na trawertynowym cokole ze stawem, w którym można dostrzec odbicie lustrzane bryły. Ściany, które nie pełnią już funkcji nośnej, zostały odseparowane od reszty budynku, a strop oparto o stalowe kolumny o przekroju krzyżowym.
Zarówno oszczędność, jak i prostotę bryły rekompensują tutaj różnorodne naturalne kamienie, takie jak: onyks, marmur, czy trawertyn, które tworzą przemyślaną kompozycję w zestawieniu z przeszkleniami i ścianami murowanymi.
Niestety pawilon rozebrano kilka miesięcy po jego ukończeniu. W 1983 roku grupa katalońskich architektów rozpoczęła prace nad odbudową pawilonu na podstawie fotografii i rysunków, w wyniku czego udało się wnieść doskonałą replikę w hołdzie oryginalnemu, legendarnemu budynkowi.
Seagram Building, Nowy Jork
Słynny wieżowiec, liczący 38 pięter i 157 metrów wysokości, zaprojektowany również przez Ludwiga Miesa van der Rohe, był najczęściej kopiowanym biurowcem na świecie. Został ikoną dzięki swej prostocie, wyraźnym ramom konstrukcyjnym i powtarzającym się elementom budowlanym. Budynek ma kształt prostopadłościanu a jego elewacja wykonana jest ze szkła i brązu. Przed wieżowcem znajduje się publiczny plac z dwiema fontannami. Płaszczyzna placu wcina się w hol biurowca, a biały sufit, rozciągający się nad drzwiami wejściowymi, niweluje granicę pomiędzy wnętrzem a zewnętrzem.
Fasada składa się z ułożonych na przemian pasm brązu (w sumie użyto 1450 ton brązu) i szkła w kolorze whisky. Okna tworzące ścianę osłonową zamontowano od podłogi do sufitu, a żaluzje można było ustawić tylko w trzech pozycjach: zamknięta, półotwarta lub otwarta, dzięki czemu zapewniona została spójność wizualna elewacji. Brąz, którym pokryta jest wyeksponowana stalowa konstrukcja, zapewnia ogniotrwałość obiektu, tym samym spełniając rygorystyczne amerykańskie przepisy w zakresie ognioodporności konstrukcji. Takie rozwiązanie wyznaczyło nowy standard dla nowoczesnego budownictwa wysokościowego.
Dom Pani Farnsworth, 1945-1951
Wizja szklanych domów, całkowitej transparentności, była marzeniem nie tylko Miesa, lecz także m.in. Oscara Niemeyera, czy też Philipa Johnsona, tworzącego słynny Glass House. Charakterystyczny obiekt autorstwa Miesa – jako ostatni zrealizowany dom – wpisuje się w typowe minimalistyczne założenie. Jest to urzeczywistnienie idei szklanego domu, który –otwierając się na otoczenie – tworzy z nim pewnego rodzaju symbiozę.
Jednoprzestrzenna bryła, w której podkreślono horyzontalne kierunki i siatkę słupów, sprawia wrażenia przenikania przestrzeni. Otwarty plan, ze stropem podpartym na stalowych słupach, stwarza wiele możliwości aranżacji, zgodnie ze zmieniającymi się potrzebami użytkowników. Dom uniesiony jest nad ziemią, dzięki czemu uzyskano efekt lekkości. Z punktu widzenia funkcjonalności ma to na celu ochronę przed zalewaniem przez sąsiadujące jezioro.
Jako że nurt ten wzywa do rezygnacji ze wszystkich zbędnych elementów, uproszczenia form, sprowadzenia przedmiotów i brył do ich podstawowej funkcji, znalazł rzeszę zwolenników.
Wśród nich można wymienić japońskiego architekta Tadao Ando, na którego twórczość wpłynęli między innymi Le Corbusier, Ludwig Mies van der Rohe, Alvaro Aalto, Frank Lloyd Wright czy też Louis Kahn. Jego projekty cechuje konsekwentny puryzm. Wnętrza są traktowane ascetycznie i minimalistycznie jako miejsca spotkań i zgromadzeń, w których światło wpada przez szczeliny w ścianach i sufitach.
Dom Azumy w Osace z 1976 roku
Przykładem takiej architektury jest Dom Azumy w Osace z 1976 roku. Projektant stworzył w pełni funkcjonalną przestrzeń domową na działce o powierzchni zaledwie 57m2 w sąsiedztwie tradycyjnej drewnianej zabudowy jednorodzinnej.
Całkowita powierzchnia użytkowa, wynosząca 64,7 m2, jest podzielona na trzy równe części: dwie kondygnacje i patio. Budynek, dośrodkowy w organizacji, ma konstrukcję trójdzielną, skupioną wokół niezadaszonego patio.
Na parterze znajduje się salon i kuchnia, oddzielone centralnym dziedzińcem zewnętrznym i klatką schodową prowadzącą na piętro, gdzie obie sypialnie są połączone przejściem. Centralna, niezadaszona przestrzeń jest jedynym źródłem naturalnego światła w całym domu.
Inny znany projektant, Massimo Vignelli, twierdził, że „minimalizm jest ciągłym poszukiwaniem czystości, pogody i spokoju, jest ponadczasowy, składa się ze szlachetnych i prostych materiałów”.
Styl ten, jak niemal każdy, znalazł również grono przeciwników, którzy uważają minimalizm za ponury, pusty, kreujący przestrzenie nieprzyjazne użytkownikom. Nie bez powodu w filmach często można zaobserwować zależność, iż negatywne postacie filmowe żyją we wnętrzach minimalistycznych, a postacie odbierane za pozytywne funkcjonują w przestrzeniach bardziej przytulnych, nierzadko przepełnionymi różnego rodzaju bibelotami.
Przykładem może być chociażby minimalistyczny dom na plaży bohatera Neila McCauleya, postaci bezwzględnego i brutalnego złodzieja, którego zagrał Robert de Niro w filmie, pt.: „Gorączka”. Jego dom był niemal pusty, pozbawiony zbędnych mebli i dekoracji, umożliwiający bohaterowi błyskawiczną przeprowadzkę, gdyby sytuacja tego wymagała.
Minimalizm współcześnie
Obecnie trend projektowania w duchu minimalizmu jest wciąż popularny. Ma to związek nie tyle z chęcią zerwania, odejściem od zbędnej dekoracji i ornamentu, co stanowi pewnego rodzaju odpowiedź na zalewający świat konsumpcjonizm. Nasuwa się jednak przypuszczenie, że minimalizm jest kolejną konsumpcyjną pułapką. Pod płaszczem szlachetnej prostoty potrafi generować nowe, sztuczne potrzeby.
Obecnie minimalizm jest postrzegany nie tylko jako nurt w architekturze, lecz także cała filozofia. W niektórych krajach, takich jak Japonia, minimalizm to wręcz ideologia obejmująca styl życia, aspekt duchowy, podczas gdy w zachodniej kulturze skupia się głównie na aspektach praktycznych i jakościowych.
Według Słownika Języka Polskiego, minimalizm to „ograniczenie do minimum wymagań, potrzeb, dążeń itp.” albo „kierunek zacieśniający granice poznania do tego, co jest dostępne zmysłom i doświadczeniu”.
Osobiście uważam, że minimalistyczne przestrzenie potrafią zaskoczyć swoją praktycznością, a nawet przytulnością. Stanowią swego rodzaju antidotum na ilość bodźców, które obecnie trafiają do nas każdego dnia, dają możliwość wytchnienia, uspokojenia i wyciszenia się. Są to przestrzenie jasne, uniwersalne. Architektura minimalistyczna z jednej strony jest niczym „tabula rasa” (z łac. „czysta tablica”), niezapisana żadnymi znakami, czekająca na stopniowe zapisanie poprzez doświadczenie i edukację. Z drugiej zaś potrafi stanowić skończoną i kompletną formę – funkcjonalną, praktyczną i niewymagającą uzupełnień.