Prawdziwe filary wellbeingu
W jaki sposób uniknąć „health washing”?
Słowo wellbeing już od kilku dobrych lat cieszy się sporą popularnością w korporacjach. Wzrost zainteresowania tym określeniem sprawił, że niestety straciło ono na swoim pierwotnym znaczeniu. Obserwując działania firm w tym zakresie, skupiamy się głównie na atrakcjach, jakie proponują swoim pracownikom. Oczywiście nie ma nic w tym złego. Jednak – przy takiej marketingowej i medialnej narracji – umyka nam istota tego pojęcia, czyli dobrostan. Powinien on obejmować kluczowe aspekty związane z bezpieczeństwem i zdrowiem pracownika – aby je zapewnić, nie wystarczą owocowe czwartki.
Wywiad z Małgorzatą Furtak, dyrektorką Biura BHP & Wellbeing w Santander Polska.
Rozmawia: Angelika Majkut
Wellbeing w miejscu pracy kojarzy nam się głównie z benefitami: masaże biurowe, joga, ciekawe wyjścia grupowe. Wszystkie te inicjatywy są oczywiście słuszne. Jednak skupiając swoją uwagę głównie na nich, często bagatelizujemy główny sens tej idei. Co o tym myślisz?
Kiedy rozpoczęłam karierę w branży BHP, pojęcie wellbeingu było traktowane z większą powagą niż obecnie. Termin nie był wówczas aż tak popularny. Rozumiano go głównie jako „dobrostan”. Obecnie jest on kojarzony z inicjatywą „owocowych czwartków” oraz spotkaniami integracyjnymi po godzinach pracy.
Niestety, nadmierne posługiwanie się pewnymi terminami może prowadzić do deprecjacji ich wartości i odnoszę wrażenie, że tak dzieje się w tym przypadku. Oczywiście, cieszę się, że w ostatnich latach ten aspekt stał się popularny nie tylko wśród specjalistów HR.
Jednak większość pracodawców i pracowników sprowadza dziś definicję dobrostanu do oferty kart multisport. Tymczasem nie są to wyłącznie atrakcje dla pracowników, lecz przede wszystkim działania, które koncentrują wokół zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa oraz higieny pracy.
Wellbeing stał się modą, a nie wartością, która prowadzi do konkretnych działań i przekazów. Coraz częściej możemy spotkać się z pojęciem „healthwashingu” nawiązującym do greenwashingu, czyli tzw. ekościemy. To pozorne działania, tylko tym razem w kwestii działań prozdrowotnych firmy. Tymczasem jako organizacja powinniśmy dążyć do budowania kultury pracy, w której troska o dobrostan pracownika zajmuje odpowiednie miejsce, a konkretne strategie i normy zachowań funkcjonują jako główne filary.
Czy stosowanie górnolotnych pojęć typu: „dobrostan” nie wzbudza niechęci wśród pracowników? Myślę, że trudno jest im uwierzyć, że pracodawcom aż tak bardzo zależy na ich zdrowiu.
Wiem, że wiele firm obecnie boryka się z tym problemem. Aby tego uniknąć, w swojej pracy z różnymi zespołami opracowuję kompleksowy proces działań, który obejmuje inicjatywy odgórne i oddolne.
W przypadku tych drugich warto podkreślić, że dobrostan powinien opierać się na zasadach, które wypracowujemy w zespole. Każdy inaczej definiuje ideę dbania o siebie. Warto zaangażować wszystkich członków zespołu, aby wspólnie ustalić oczekiwania.
Jeśli chodzi o te pierwsze – w naszych celach strategicznych mamy wpisaną troskę o pracownika. I nie jest to tylko pusty slogan, ponieważ każdorazowo rozliczamy się z podejmowanych działań pokazując efekty w raporcie ESG.
Strategię przekładamy na cele dla menedżerów i pracowników – każdy z nas ma w swoich celach dbałość o dobrostan (tak własny, jak i zespołu). Kładziemy nacisk na jego promowanie oraz na mądre zarządzanie własną pracą. Przykładowo, może to obejmować opracowanie planu rozwoju osobistego, który będzie realizowany w każdym miesiącu.
Oczywiście samo wyznaczenie celów nie przynosi natychmiastowych zmian. Jednak my dodatkowo budujemy świadomość w tym zakresie, edukujemy, motywujemy do zachowań, które są pożądane w naszej kulturze organizacyjnej. Przekłada się to na kwestie relacji w zespołach, a także na fizyczne i psychiczne zdrowie pojedynczych osób.
Czy ergonomia i BHP to brzydkie siostry wellbeingu? Czy zdrowie i bezpieczeństwo są mniej atrakcyjnymi hasłami dla pracowników?
Wbrew pozorom zapewnienie ergonomii w miejscu pracy niestety nie jest na porządku dziennym. A jeśli już jest, to często jej nie doceniamy. Dlaczego? Ponieważ takie działania wydają nam się czymś powszechnym i standardowym. W mojej osobistej hierarchii potrzeb ergonomia stanowi podstawę. Jeśli o nią zadbam, mogę realizować kolejne kroki związane z osobistym dobrostanem w miejscu pracy. W Santander Bank Polska tworzymy kompendium niezbędnej wiedzy, np. o BHP, który wyjaśnia przepisy prawne prostym, przystępnym językiem. I tym samym może okazać się wsparciem dla menedżerów w budowaniu dobrostanu ich zespołów.
Zazwyczaj wypadki w przestrzeniach biurowych nie są tak „spektakularne” jak w innych typach obiektów. Czy w związku z tym często bagatelizujemy ten temat?
Przepisy BHP wyznaczają standard, który obejmuje wszystkie organizacje oraz pracowników. Choć wydaje się, że ryzyko wypadków w zakładzie produkcyjnym jest większe, to jednak mogą się one przydarzyć wszędzie. Praca biurowa również bywa niebezpieczna, a podczas pracy zdalnej zdarzyły się już wypadki śmiertelne. Uświadamianie tych zagrożeń, edukacja z zasad BHP to duże wyzwanie i ogromna rola pracodawców.
Jednym z problemów, z którym aktualnie borykają się eksperci BHP, jest fakt, że przepisy BHP często nie nadążają za dynamiczną rzeczywistością. Specjaliści zmuszeni są działać na podstawie interpretacji przepisów prawa, które nie zawsze dostosowane są do codzienności. Obecnie palące kwestie, jak chociażby praca zdalna, nie zostały jeszcze odpowiednio uregulowane pod tym względem, co dla naszego zawodu stanowi ogromne wyzwanie.
Czy twoje postrzeganie środowiska pracy zmieniło się, odkąd zajmujesz się szeroko rozumianym wellbeingiem?
Oczywiście. Zwłaszcza, odkąd jestem specjalistką ds. BHP. Obecnie w środowisku pracy dostrzegam nie tylko wiele rodzajów ryzyk, lecz także mnóstwo możliwości do wprowadzania lepszych rozwiązań. Jako menedżerka kładę duży nacisk na ergonomię miejsc pracy. Bez wątpienia to, gdzie i w jaki sposób pracujemy, wpływa na nasz komfort i samopoczucie.
Chciałabym jednak podkreślić, że miejsce pracy tworzą także wszyscy ludzie, z którymi współpracujemy. Relacje odgrywają naprawdę istotną rolę i warto o nie zadbać.
Jakie największe działanie z zakresu wellbeingu podjął Twój zespół?
Nasz największy projekt to organizacja klubów zainteresowań. To o tyle trudne, że w banku mamy zarówno osoby pracujące w centrali, jak i sieć placówek w całej Polsce. Projekt spotkał się z ogromnym zainteresowaniem pracowników. Powstało około dwudziestu klubów zainteresowań z różnych dziedzin — od grupy trekingowej, liczącej ponad 250 osób, przez jogę, aż po koło matematyczne. Koordynatorzy klubów są ambasadorami wellbeingu w naszej organizacji.
Przyznam, że byłam wręcz zaskoczona, jak bardzo nasi pracownicy zaangażowali się w rozwój tej inicjatywy. Na przykład klub gotowania regularnie przeprowadza transmisje na żywo, promując zdrowy styl odżywiania. Ogromnym atutem tego przedsięwzięcia są relacje, które tworzą się pomiędzy pracownikami podczas wspólnych aktywności. To bardzo wpływa na poprawę samopoczucia w firmie.
Skąd czerpiecie inspirację do przedsięwzięć?
Głównie podczas współpracy z zespołami. Pomysły i rozwiązania rodzą się w trakcie rozmów i zespołowych warsztatów. Przykładem takiej inicjatywy jest właśnie utworzenie klubów zainteresowań. W trakcie wspólnego spotkania pracownicy podzielili się informacją, że potrzebują inspiracji, która pomoże im spędzać czas po pracy i pozwoli odbudować relacje sprzed okresu lockdownu i pracy zdalnej.
Przy tworzeniu nowych inicjatyw zwracam uwagę na problemy pracowników i szukam sposobów, które pomogą je rozwiązać. Przydają się także dane. Wiele istotnych informacji wynika z dostępnych raportów z obszaru BHP i zdrowia.
Dzięki nim np. wiemy, czy pracownicy borykają się z problemami zdrowotnymi. Pierwszą ich bolączką jest układ ruchu, a drugą — kwestia zdrowego wzroku.
Podjęliśmy więc cel związany z zadbaniem o oczy pracowników. Dane z raportów wskazują, że około 70% zatrudnionych korzysta z okularów, co – ze względu na charakter pracy w banku – jest niezwykle istotne.
Nasze działania obejmują nie tylko dofinansowanie oprawek i szkieł, lecz także szeroko rozumianą profilaktykę. Organizujemy webinary i wysyłamy newsletter, który promuje odpowiednie sposoby dbania o narząd wzroku. Przedstawiamy pomysły na to, w jaki sposób odpowiednia dieta, może wspomóc nasze widzenie. Promujemy organizację spotkań w zespole w formie „walk and talk”. W ramach klubu zainteresowań jogi „Joga SAN” zorganizowaliśmy nawet zajęcia jogi wzroku.
W jaki sposób pracodawcy postrzegają działania polegające na poprawie dobrostanu pracowników? Jako inwestycję czy wydatek?
Dobre organizacje wiedzą, że to inwestycja. Firmy, które troszczą się o dobrostan swoich pracowników, zauważają, że są oni efektywniejsi i bardziej zmotywowani. Według badań obecnie aż 60% zatrudnionych przynajmniej raz w tygodniu odczuwa stres, 65% osób aktywnych zawodowo wskazuje symptomy wypalenia zawodowego, a 10% Polaków sięga po leki antydepresyjne. Niestety wspomniane problemy się nasilają i pracodawcy nie mogą tego nie zauważać.
Pracodawcy powinni przygotować się również na nowe pokolenie pracowników, które inaczej postrzega środowisko pracy. Obecnie w jednym miejscu pracują osoby z czterech różnych generacji, z różnymi potrzebami. Zmiany demograficzne w społeczeństwie znajdą swoje odzwierciedlenie w zespołach. A to będzie wymagać od pracodawców zupełnie innej aranżacji środowiska biurowego oraz dostosowania do niej regulaminów.
Warto podkreślić, że pracodawcy, którzy troszczą się o swoich pracowników, mają większe szanse na zatrudnienie nowych talentów. Dla obecnych dwudziestolatków wynagrodzenie jest ważne, ale równie istotne okazuje się zachowanie równowagi między pracą a życiem prywatnym (work-life-balance) oraz atmosfera w firmie. Inwestowanie w dobrostan pracowników zapewnia pracodawcom także niższe koszty związane z obniżeniem ryzyka wypadków w pracy. Przemęczony i rozproszony pracownik jest bardziej narażony na zagrożenia, co generuje duże koszty dla pracodawcy, włączając w to wyższe stawki ubezpieczeniowe.
Myślę, że czasy, kiedy mogliśmy zastanawiać się, czy warto w ogóle wdrażać rozwiązania związane z dobrym samopoczuciem pracowników, już dawno za nami. Teraz pytanie brzmi, w jaki sposób te rozwiązania efektywnie zaimplementować w organizacji.
Jakie jest Twoje zawodowe marzenie?
Chciałabym, aby dbałość o dobrostan pracowników stała się rozwiązaniem systemowym. Co mam na myśli? Przede wszystkim organizacje powinny traktować pracowników jako wspólne dobro. Powinniśmy razem wypracować zbiór rozwiązań, które staną się dobrymi praktykami na rynku pracy. Nie można zapominać, że specjaliści zmieniają miejsce pracy w obrębie danej branży. Jeśli wszyscy pracodawcy zadbają o dobrostan swoich pracowników i przestrzeganie wysokich standardów BHP, to podniesiemy poziom całego rynku pracy. Moją wewnętrzną misją jest edukacja firm i dzielenie się sprawdzonymi rozwiązaniami. Dlatego niedawno zorganizowałam razem z moim zespołem pierwsze na rynku spotkanie specjalistów z obszaru bezpieczeństwa pracy administracyjno-biurowej. Wzięło w nim udział ponad 70 ekspertów BHP z przedsiębiorstw publicznych i państwowych oraz instytucji wspierających pracodawców. Spotkaliśmy się, aby w tym niełatwym okresie transformacji i rozwoju pracy hybrydowej dzielić się wynikami różnych obserwacji i działań praktycznych. Jest to pierwszy krok do wspólnego tworzenia standardów i dobrych praktyki, żeby wszystkim pracowało się lepiej – mądrzej, zdrowiej i wygodniej.