ESG
Opublikowano:
29.04.2024

Sięgajmy po nisko wiszące owoce

Dzień 4 lipca 2023 roku przeszedł do historii jako najgorętszy od początku prowadzenia pomiarów – rekordowa globalna temperatura osiągnęła wówczas 17,18 stopni i utrzymała się na tym poziomie przez kolejny dzień. Ten niezwykły wynik nie jest jednak powodem do dumy, lecz momentem, w którym należy poważnie potraktować szkody związane z emisją gazów cieplarnianych pochodzących głównie ze spalania węgla, ropy czy gazu. Czas na dywagacje na temat emisyjności zdecydowanie minął. Świat potrzebuje konkretnych rozwiązań.

Doświadczony przedsiębiorca i menadżer z ponad 30-letnią praktyką w sektorach energetycznym i IT. Przed 35 laty redaktor „Bajtka”. Współtwórca i długoletni prezes zarządu Towarowej Giełdy Energii. Konsultant w wielu firmach sektora współpracował m.in. z firmą EnerNOC (EnelX) w procesie jej ekspansji na rynek polski, a także z Ernst & Young i innymi. W latach 2015-2019 tworzył rynek energii krajów Zatoki Perskiej jako dyrektor projektu finansowanego przez 6 krajów GCC. Po powrocie do Polski współpracuje m.in. z Virtual Power Plant, innowacyjną firmą zajmującą się zarządzaniem energią w budynkach komercyjnych, jest starszym konsultantem w NODES – europejskiej platformie elastyczności i doradza prezesowi NFOŚiGW w obszarze wspierania energetyki rozproszonej i prosumenckiej. Wykładowca Uczelni Łazarskiego i innych szkół wyższych.

 

Zmiany klimatyczne i ich wpływ na gospodarki narodowe

Obecna sytuacja ekonomiczna stoi pod znakiem wzrostu cen paliw kopalnych. Węgiel krajowy, który stanowi niejako oparcie polskiej energetyki, w stosunku do 2021 roku zdrożał niemal trzykrotnie. Drożeje również ropa naftowa. W 2022 roku (od stycznia do października) Polska wydała 162 miliardy złotych na paliwa kopalne. Tak wysokie ceny sprawiają, że należy szukać rozwiązań wspierających nie tylko łagodzenie zmian klimatu, lecz także efektywność kosztową. Z podobnych metod korzystają eksperci na całym świecie.

USA i Inflation Reduction Act

Wbrew mocno sugestywnej nazwie, ustawa ta niewiele ma wspólnego z inflacją, a jej celem jest wsparcie zielonych technologii. Kwota sięgająca blisko 370 miliardów dolarów, wyszczególniona w dokumencie, ma zostać przeznaczona na technologie wspierające produkcję i efektywność źródeł energii tj. na energię odnawialną, termomodernizację domów, zakup samochodów elektrycznych produkowanych w USA oraz ograniczenie emisji metanu. Według prognoz ma to pozwolić na redukcję emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. do 2030 roku w stosunku do poziomu z 2005 roku. Warto dodać, że w ciągu 13 miesięcy od daty rozpoczęcia obowiązywania ustawy, rząd USA wydał już 300 miliardów dolarów na realizację powyższych celów.

Zmiany, które zachodzą w Stanach Zjednoczonych, są również bardzo istotne z punktu widzenia przewagi konkurencyjnej, w stosunku do warunków europejskich. Tak duże kwoty czynią z USA bardziej atrakcyjne miejsce do inwestycji w transformację aniżeli Europę, w której również koszty paliw kopalnych są zdecydowanie wyższe.

Z drugiej strony pojawia się sytuacja jak ta widoczna w Arabii Saudyjskiej. Konsorcjum firm zebrało finansowanie (łącznie 2,2 miliarda dolarów) dla farmy fotowoltaicznej o mocy ponad 2 gigawatów. Według szacunkowych wyliczeń instalacja zapewni energię elektryczną około 350 tys. gospodarstwom domowym.

To nie pierwsze podejście do próby wdrożenia źródeł zielonej energii na tak dużą skalę, a stanowi część strategii rządowej Vision 2030. Jej celem ma być dekarbonizacja części przemysłu i w pewnym stopniu uniezależnienie gospodarki od paliw kopalnych.

Osobną kwestią jest to, że w Arabii ustalana jest tzw. strike price, czyli cena gwarantowana inwestorowi na sprzedaż energii i wynosi ona 10 dolarów i 24 centy. Pokazuje to przepaść w kosztach energii spowodowaną warunkami pogodowymi.

Europa odpowiada

Choć walka wydaje się nierówna – ze względu na dostępne fundusze, jak również inne uwarunkowania (np. Arabia Saudyjska przez 300 dni w roku doświetlona jest światłem słonecznym, co zdecydowanie pomaga w produkcji energii) – Europa się nie poddaje.

Jej odpowiedź stanowią akty unijne, takie jak Net-Zer Industry Act (akt w sprawie przemysłu neutralnego emisyjnie), którego celem jest zwiększenie skali czystych technologii produkcji w UE. Jednak słabym punktem ustawodawstwa unijnego jest często brak konkretnych rozwiązań i powolne tempo jego wdrożenia przez poszczególne kraje członkowskie.

Mimo wszystko pierwsze dyrektywy Komisji Europejskiej zostały przygotowane. W marcu br. dopuszczono możliwość, aby rządy stowarzyszonych państw bezpośrednio dotowały produkcję w zakresie zielonych technologii. W tej sprawie odpowiednią ustawę przyjął już parlament francuski oraz niemiecki. W tym drugim przypadku można mówić już o konkretnych sumach przeznaczonych na zielone technologie i dotowanie energii dla przemysłów energochłonnych.

Gdzie jesteśmy na tym „zielonym szlaku”?

Pojęcie „zielonej transformacji’’ nie funkcjonuje jedynie w obszarze energetyki. Owszem, stanowi jej istotną część, w końcu dużo mówi się o wiatrakach czy panelach fotowoltaicznych, ale musimy pamiętać, że transformacja stanowi cały ekosystem, na który składają się zarówno technologie, jak i pewne wypracowane metody działania.

Dla przykładu: W niektórych dniach i godzinach energia jest tańsza niż w innych porach. Do tego można się dostosować, podejmując odpowiednie działania np. poprzez dokonanie termomodernizacji domu w taki sposób, aby pompa ciepła działała 4, a nie 24 godziny na dobę. Jeśli dodatkowo zostanie wdrożona sztuczna inteligencja i będą to godziny, w których świeci słońce albo wieje wiatr, wówczas dochodzi do zupełnie innego wykorzystania elastyczności systemu. Ciepło, wodór, transport – to wszystko uzupełnia elektroenergetykę po to, aby móc korzystać z tańszej energii, przy czym czas osiąganych zysków jest uzależniony od pogody.

Oprócz zielonych źródeł energii na horyzoncie coraz śmielej pojawia się energetyka jądrowa, aczkolwiek na wprowadzenie tego źródła przyjdzie jeszcze poczekać, ponieważ żaden inwestor nie jest w stanie zbudować elektrowni w ciągu 5 lat.

W jaki sposób pozyskać nisko wiszące owoce, czyli jak uzyskać neutralność emisyjną?

Najbardziej zielona energia taka, której nie zużyjemy. To jest właśnie najtańsze rozwiązanie. Jakkolwiek należałoby dążyć do ograniczenia konsumowanej energii, to nie zawsze bywa to możliwe, więc należy zweryfikować, czy narzędzia, jakimi dysponuje Polska, sprzyjają odpowiedniemu gospodarowaniu.

Mimo głosów mówiących o niestabilności systemu energetycznego opartego o źródła pogodowo-zależne, warto podkreślić, że funkcjonują już rozwiązania, których zadaniem jest mierzenie się z tego rodzaju niedogodnościami. Chodzi głównie o budowę lub przystosowanie aktualnych budynków (np. fabryk bądź innych dowolnych konstrukcji) do pełnienia funkcji magazynów energii. To właśni jest tym nisko wiszącym owocem, po który można sięgnąć.

Kolejnym owocem są sieci ciepłownicze. W tej chwili dysponujemy największym w Europie systemem sieci ciepłowniczych i jeśli przestawimy go na zielone sieci, będzie on bardziej wydajny. Jest to możliwe, np. podczas podłączenia sieci w taki sposób, aby przy pomocy farm fotowoltaicznych podgrzewały wodę w zbiornikach dużych miast. Dzięki temu przez całą wiosnę i lato nie będzie potrzeby używania gazu.

Jako trzeci nisko wiszący owoc w Polsce możemy uznać farmy wiatrowe. Na północy dostępne są wielkie farmy wiatrowe, w 90 proc. budowane w okolicach roku 2010. Na ogół składają się one z wiatraków o mocy od 1 do 2 megawatów, a obecnie standardem dla energetyki wiatrowej na lądzie są turbiny wiatrowe o mocy 5,6, a nawet 7 megawatów. Należałoby zatem wymienić urządzenia na takie o wyższej mocy i wówczas zerwać ten nisko wiszący owoc.

Każde skoordynowane działanie może przyczynić się do tego, że do 2030 roku energia w 70 proc. będzie produkowana ze źródeł odnawialnych – co oznacza aż 75 proc. redukcji dwutlenku węgla z elektroenergetyki. Jednak, aby to osiągnąć, należy zmienić kształt rynku, promując elastyczność i wykorzystanie budynku jako jedno z jej źródeł.

Przyszłość jest zielona – neutralność emisyjna jako filar zrównoważonego rozwoju

Znaczenie neutralności emisyjnej w światowych wysiłkach na rzecz ochrony klimatu jest nieocenione. Tendencja do przejścia na zieloną energię, widoczna na całym świecie, zdaje się jedyną drogą do zrównoważonej przyszłości. Mimo różnic w podejściu i tempa zmian w poszczególnych krajach globalny kierunek jest jasny: redukcja emisji gazów cieplarnianych staje się nie tylko koniecznością ekologiczną, lecz także szansą na rozwój nowych technologii i przemysłów.

Kluczowe stają się zagadnienia, takie jak: elastyczność systemów energetycznych, integracja źródeł odnawialnych oraz efektywne zarządzanie zasobami. Nie chodzi już tylko o produkcję energii, lecz o jej mądre użytkowanie, przechowywanie, a także integrację w codziennych, rutynowych czynnościach.

Neutralność emisyjna to cel, który wymaga zaangażowania wszystkich sektorów społecznych i gospodarczych. Edukacja, innowacje i polityka muszą iść w parze, aby umożliwić rzeczywistą transformację. Niezbędne jest również przekonanie społeczeństwa do korzyści płynących z takiej zmiany – zarówno w skali mikro, jak i makro.

Dlatego – niezależnie od poziomu postępu obserwowanego w różnych regionach – kierunek, w którym podążamy jako globalna wspólnota, wydaje się jednoznaczny. Rozwój i wdrażanie zielonych technologii, zarówno w energii, transporcie, jak i przemyśle, nie tylko stanowi odpowiedź na kryzys klimatyczny, lecz także tworzy fundament dla przyszłego rozwoju ekonomicznego i społecznego. Nasza zdolność do adaptacji i innowacji będzie więc kluczowa w realizacji tego ambitnego, ale jakże ważnego celu.

Inne artykuły z tego wydania

Moc technologii Digital Twin

Czytaj całość
Usługi i technologie

Nowe dziecko Krzysztofa Ratyńskiego – CIFM

Czytaj całość
Dodatek specjalny: Technologie

Oszczędności przez kontrolę

Czytaj całość
Dodatek specjalny: Technologie

Technologie audiowizualne w Allegro

Czytaj całość
Human Centric