Surowa forma, ekspresyjność wyrazu
Mini wykład o maxi architekturze
Codzienne funkcjonowanie w mieście XXI wieku wiąże się z obcowaniem z mnogością budynków. Często stanowią stały element krajobrazu. Rzadko więc zastanawiamy się nad tym, w jakim duchu zostały zaprojektowane. Nawet osoby pracujące w branży nieruchomości nie zawsze odnajdują się w meandrach prądów architektonicznych. Dlatego Obiekty wraz z pracownią APA Wojciechowski prezentują pewnego rodzaju przewodnik. Pierwszym przystankiem na naszej drodze jest brutalizm.
Sedno — idea brutalizmu
Koncepcja filozoficzna brutalizmu zakładała, że najważniejszymi elementami architektury są: przestrzeń, konstrukcja i odpowiedni dobór zastosowanych materiałów. Nazwa wywodzi się z francuskiego określenia brut, oznaczającego „surowy”. Budynki brutalistyczne charakteryzowały się ekspresyjną formą pogłębioną wyrazistymi materiałami, przede wszystkim niewykończonym betonem. Architekci-brutaliści chętnie wykorzystywali ostre, geometryczne bryły i eksponowali elementy konstrukcyjne, takie jak: słupy czy szkielet konstrukcji.
Na rozwój tego nurtu znaczący wpływ miał minimalizm, prezentowany przez twórczość mistrza minimalizmu i autora słynnego stwierdzenia „Less is more” – Ludwiga Miesa van der Rohe. Brutalizm zrodził się w okresie późnego modernizmu, pod koniec lat 40. XX wieku, a jego pojawienie się było mocno związane z rozwojem sztuki inżynierskiej oraz coraz większą możliwością wykorzystywania nowych materiałów, takich jak żeliwo czy stal.
Rozwijająca się w tamtym czasie misja prekursorów architektury modernistycznej, takich jak: Le Corbusier, Walter Gropius, Ludwig Mies Van der Rohe, którzy pragnęli społeczeństwa wspólnotowego, ustalenia równych podziałów przestrzeni życiowej i dóbr, optymalizacji i ekonomizacji, a także uczytelnienia funkcjonalności obiektów architektonicznych miała bez wątpienia wpływ na kształtowanie się architektury brutalistycznej, która stanowiła pewnego rodzaju odpowiedź architektów nie tylko na zmiany społeczne i polityczne, lecz także zniszczenia w tkance miejskiej, które spowodowała II wojna światowa. Moderniści w latach 50. w zamian za białe, purystyczne pudełka, które nie pasowały swym wyrazem do zrujnowanej Europy, zaczęli proponować bryły surowe i bardziej wyraziste, pozbawione jakichkolwiek ornamentów. Surowość i bezkompromisowość budynków odzwierciedlała nastroje lat powojennych.
Porozmawiajmy o początku
Za pionierów brutalizmu można bez wątpienia uznać Alison Margaret i Petera Denham Smithsonów – brytyjskich architektów, teoretyków i krytyków aranżacji. Poszukiwali oni w swej twórczości sposobu na stworzenie architektury pozbawionej wszelkiego manieryzmu, a jednocześnie odpowiadającej wymogom i możliwościom współczesności. Inspirowani socjalną architekturą Skandynawii oraz monografią autorstwa Philipa Johnosna, stworzyli własny styl, którego pierwszym dziełem była szkoła w Hunstanton.
Dzięki wygranej w konkursie na ten obiekt szybko stali się znani. Ich styl opisywano określeniem „brutalizm”, ze względu na szorstką powierzchnię projektowanych przez Smithsonów budynków, wykonanych z nieuszlachetnionych materiałów. Smithsonowie w swoich projektach podejmowali odwieczne problemy architektury omijane przez wielu modernistów: rozwiązania narożnika, solitera czy tkanki.
Rysunek 1 Szkoła w Hunstanton, Alison Margaret i Peter Denham Smithson, 1949, Wielka Brytania
(źródło: https://en.wikiarquitectura.com/building/hunstanton-school/_)
Pierwsze obiekty, realizowane w tym nurcie, takie jak: blok marsylski autorstwa Le Corbusiera (wybudowany w roku 1952) czy też wspomniana wyżej szkoła w Hunstanton (powstała w roku 1949), były projektowane w duchu architektury humanistycznej i doceniane zarówno przez ich użytkowników, jak i krytyków sztuki.
W późniejszych latach nurt ten zyskał zdecydowanie bardziej kontrowersyjny charakter, któremu nierzadko zarzucano braki funkcjonalne, brzydotę, oderwanie od kontekstu, gwałt na przestrzeni i dehumanizację. Masywna forma budynków zaprojektowanych w tym nurcie często świadomie wybija się z otaczającej tkanki miejskiej, uwypuklając kształty, rzeźbę i linię elementów konstrukcyjnych.
Przykładem może być krytykowana Wieża Genex w Belgradzie, powstała w 1980 roku, autorstwa Mihajlo Mitrovic, zaprojektowana na wzór bramy witającej przybywające do miasta osoby, realizująca funkcje mieszkalne połączone łącznikiem z funkcjami biurowymi.
Innym, równie unikalnym obiektem jest główna siedziba Banku w Gruzji, zaprojektowana przez Giorgi Czechawę oraz Zuraba Dżałarganię dla Ministerstwa Budowy Dróg Gruzińskiej SRR. Przypomina ona stos opadających na siebie prostopadłościanów i zdecydowanie wyróżnia się na tle historycznego miasta. Lokalizacja gmachu, ustalona przez samego Giorgi Czachawa, również nie jest przypadkowa. Został on wybudowany nie w centrum miasta, lecz na stromej działce w pobliżu rzeki Kura, kontrastując z organicznym, naturalnym otoczeniem.
Rysunek 2 Jednostka Marsylska (fr. Unite d’habitation), Le Corbusier, 1952, Francja
Rysunek 3 Wieża Genex w Belgradzie, Mihajlo Mitrovic, 1980, Serbia
Rysunek 4 Główna Siedziba Banku Gruzji w Tbilisi, Giorgi Czechawa oraz Zurab Dżałargani, 1975, Gruzja
Styl ten przyjął się zwłaszcza w krajach Bloku Wschodniego, dawnej Jugosławii, Bułgarii, Rumunii i w krajach dawnych republik radzieckich. Masywna forma, górująca na tle otoczenia, zachwycająca skalą i formą, odpowiadała koncepcjom i ideom ustrojów politycznych wspomnianych państw.
W stylu brutalistycznym powstało wiele obiektów użyteczności publicznej, takich jak: Biblioteka Uniwersytecka w San Diego, Gmach Ministerstwa Sprawiedliwości w Londynie, Ferrohaus w Zurychu i wiele innych. Ich ciężkie, monolityczne, betonowe gmachy budziły respekt, a także poczucie bezpieczeństwa, które w powojennych realiach chciano nadać ważnym instytucjom.
Czy w Polsce zaistniał brutalizm?
W Polsce nurt ten nie przyjął się w takim stopniu, jak w miastach innych krajów (Londyn, Belgrad, Skopje, czy Paryż). W naszym kraju zdecydowanie bardziej powszechny stał się funkcjonalizm, czy też socmodernizm. W stolicy praktycznie nie znajdziemy budynków zaprojektowanych w duchu brutalizmu, poza nielicznym wyjątkiem w postaci Domu Książki Uniwersus przy ulicy Belwederskiej. Obiekty takie jak słynny „młotek” przy ulicy Smolnej, czy też kaskadowo ułożony blok przy ulicy Sobieskiego, choć wyróżniają się na tle otaczającej zabudowy wyraźną geometryczną bryłą, nie mają wyeksponowanej surowości materiału, a pokryte są tynkiem, który zdecydowanie łagodzi ich odbiór.
Rysunek 5 Dom Książki Uniwersus w Warszawie, Leszek Sołonowicz wraz z zespołem, 1975, Polska
Na szczególną uwagę zasługuje bez wątpienia Hotel Forum w Krakowie, powstały pod koniec lat 80 XX wieku, autorstwa arch. Janusza Ingardena. Wybudowany nad brzegiem Wisły, dominuje nad otoczeniem i kontrastuje ze wznoszącym się nieopodal Zamkiem Królewskim. Konstrukcję wsparto na żelbetowych filarach, przez co sprawia wrażenie, jakby unosiła się nad ziemią. Elewacja od strony rzeki opada kaskadowo w kierunku wody, a jedno ze skrzydeł obiektu podporządkowuje swój kształt linii brzegowej.
Rysunek 6 Hotel Forum w Krakowie, Janusz Ingarden, 1988, Polska
Innym ciekawym przykładem są tzw. Sedesowce we Wrocławiu, powstałe w latach 70. ubiegłego wieku. Zaprojektowane przez Jadwigę Grabowską-Hawrylak, pełnią głównie funkcję mieszkalną wraz z towarzyszącymi lokalami w parterze o funkcji usługowo-handlowej. Pierwotnie obiekt ten miał powstać z białego betonu, a jego owalne wnęki okienne i balkonowe planowano wypełnić roślinnością. Ostatecznie jednak budynek wykonano z betonu szarego i zrezygnowano całkowicie z zieleni. Mimo tego powstała nieruchomość nie utraciła swej wyjątkowości. Jej nietypowa forma góruje nad miejską panoramą Wrocławia i stanowi ikonę stolicy Dolnego Śląska.
Rysunek 7 Sedesowce, czyli wrocławski Manhattan, Jadwiga Grabowska-Hawrylak, 1973, Polska
Również w Katowicach powstał obiekt, który bez żadnych wątpliwości stał się ikoną miasta. Jest to hala widowiskowa, nazywana Spodkiem. Powstała w roku 1971. Zaprojektowana przez Macieja Gintowta oraz Macieja Krasińskiego, stała się symbolem Katowic. Hala główna z zewnątrz kształtem przypomina nieco latający spodek (tzw. UFO), co wynikało z połączenia dwóch podstawowych funkcji planowanych dla tego obiektu: hali sportowej i hali widowiskowej. Schematy widowni w obu przypadkach znacznie się od siebie różnią: pierwszy preferuje układ centralny areny, drugi – układ kierunkowy. Co więcej, jest to jeden z pierwszych w skali światowej obiektów z dachem zrealizowanym w koncepcji tensegrity, w którym to stalowa konstrukcja kopuły połączona jest z zewnętrznymi stalowymi pierścieniami za pomocą lin nośnych w formie prętów-cięgnowych kratownic, na których osadzone jest pokrycie dachowe. Wykonawcą konstrukcji był Andrzej Żórawski.
Współcześni przedstawiciele tego nurtu
Obecnie można zaobserwować trend powrotu do brutalizmu w architekturze. Wielu projektantów docenia surowość oraz industrialny charakter tego nurtu. W Polsce powstaje wiele nowych obiektów w stylu „nowego brutalizmu”. Warto wyróżnić prywatny dom „Arka” Roberta Koniecznego, powstały na stromym zboczu i absolutnymi odludziu. Jest on pozbawiony detali i obróbek, a surowy beton, wyeksponowany na elewacjach dominuje na tle zielonego krajobrazu. Minimalna ingerencja w grunt oraz wąski prześwit pod budynkiem zapewniają swobodny przepływ wody i eliminują ryzyko osuwisk. Nieregularna forma Arki stanowi pewnego rodzaju redefinicję archetypu domu z gankiem.
Rysunek 8 Arka Koniecznego – Dom własny Roberta Koniecznego, KWK Promes, 2015, Polska
Innym ciekawym przykładem jest Interaktywne Centrum Historii Ostrowa Tumskiego, czyli Brama Poznania ICHOT, autorstwa pracowni AD ARTIS Emerla, Jagiełłowicz, Wojda z Krakowa. Główny budynek został nadwieszony nad brzegiem Cybiny. Ma charakter minimalistycznego kubika, przeciętego diagonalnie przeszkloną szczeliną widokową, ukierunkowującą wzrok odwiedzających na katedrę poznańską.
Tworzące się w ten sposób dwie części budynku połączone są wewnętrznymi kładkami, których przekraczanie jest wymuszone kierunkiem zwiedzania ekspozycji. Elewacje gmachu zostały wykonane z betonu architektonicznego, są bezokienne lub z nielicznymi oknami. Forma budynku i zastosowanie betonu architektonicznego sprawiają, że bryła sprawia wrażenie monolitu, jednak monolityczność jest zachwiana poprzez nadwieszenie jej nad brzegiem rzeki oraz zastosowanie szczeliny.
W swoim kontekście urbanistycznym Brama Poznania kontrastuje z sąsiadującą zabudową: z założenia ma stanowić tło dla wcześniejszych, historycznych zabudowań Śródki i Ostrowa Tumskiego. Zarówno surowość, jak i minimalistyczny wystrój budynku kierują uwagę obserwatora na zabytkowe otoczenie gmachu i umieszczoną we wnętrzu ekspozycję.
Rysunek 9 Brama Poznania ICHOT, AD ARTIS Emerla, Jagiełłowicz, Wojda, 2014, Polska
Współczesne obiekty, zaprojektowane w duchu brutalizmu, są jednak zdecydowanie bardziej uładzone, a ich geometryczne bryły mniej kontrowersyjne niż te powstałe w XX wieku. Stanowią pewnego rodzaju odpowiedź projektantów na konformizm architektury komercyjnej.
Ekspresyjna forma brutalizmu zdecydowanie współgra z architekturą monumentalną, sakralną, czy też założeniami pomnikowymi. Przykładem może być Kościół Najświętszego Odkupiciela autorstwa Menis Arquiectos, na Teneryfie. Bryła obiektu przypomina zdeformowany monolityczny prostopadłościan z widocznym rysunkiem poziomych pasów, które stanowią pozostałość po szalunku. Innym ciekawym przykładem jest Kaplica Zachodzącego Słońca, zaprojektowana przez pracownię Bunker Arquitectura i zlokalizowana w meksykańskim Acapulco. Awangardowa forma, utrzymana w nurcie brutalizmu, pozwala na grę światłocieniem, tak ważną w odniesieniu do religii.
Rysunek 11 Kaplica Zachodzącego Słońca, BNKR Arquitectura, 2011, Meksyk
Rysunek 12 Kaplica Zachodzącego Słońca, BNKR Arquitectura, 2011, Meksyk
Rysunek 10 Kościół pw. Najświętszego Odkupiciela, Menis Arquitectos, 2019, Teneryfa
Podsumowanie
Brutalizm jako nurt wciąż wywołuje wiele kontrowersji, ponieważ projektanci świadomie stawiają na wyobcowanie budynków z otoczenia. Obok obiektu utrzymanego w omawianym stylu nie sposób przejść obojętnie. Architekturę zaprojektowaną w nurcie brutalizmu można albo kochać, albo nie cierpieć. Wywołuje ona silne emocje u odbiorcy i bez wątpienia prowokuje do dyskusji.
Krytycy podkreślają, że z surowym, niczym niepokrytym materiałem (takim jak beton) źle obchodzi się czas, zwłaszcza w krajach o dużej wilgotności i mroźnych zimach. Efektem są powstające na elewacjach liczne zacieki, a wyeksponowany beton szybko czernieje. Biorąc pod uwagę aspekty praktyczne i ekonomiczne, brutalizm przynosi zdecydowanie więcej wad niż zalet. W zimniejszych rejonach świata budowle pękają na skutek silnych mrozów, a konstrukcje porastają mchem. Utrzymanie surowości elewacji powoduje, że ich wyraz estetyczny pogarsza się z roku na rok. Z punktu widzenia praw fizyki, eksponowanie konstrukcji na zewnątrz i docieplanie budynków od wewnątrz jest zdecydowanie nierozsądne.
Osobiście cenię brutalizm za jego bezkompromisowość, a także pewnego rodzaju asertywność i odwagę. Z pewnością wyróżnia się on na tle powszechnych nurtów, nadając świeży powiew projektowaniu. Znudzeni pokorną i oportunistyczną architekturą projektanci mają tu ewidentnie spore pole do popisu. Jednak – w moim odczuciu – istnieje pewna cienka granica pomiędzy odwagą, fantazją, dynamizmem i oryginalnością a brawurą i zuchwałością. Tę granicę dość łatwo i zupełnie niespostrzeżenie można przekroczyć.