Polski e-commerce wyprzedził przedcovidowe prognozy o prawie cztery lata
KOMENTARZE
Według danych eMarketer, globalny e-commerce osiągnie w tym roku wartość ponad 6 bln USD, a ponad połowę wolumenu wygenerują Chiny – 3,2 bln USD. Drugie miejsce na podium zajmują USA z wynikiem niemalże trzykrotnie niższym, bo 1,19 bln USD. Statista szacuje, że udział europejskiego e-commerce w globalnym wyniku wyniesie w tym roku 8% i po spadkach związanych z powrotem do pocovidowej rzeczywistości przekroczy w przyszłym roku barierę 600 mld USD. Wydaje się, że spadek zarejestrowany w 2022 roku, związany głównie ze słabszymi wynikami największych zachodnich rynków – brytyjskiego, niemieckiego i francuskiego – jest już przeszłością i kolejne lata będę okresem stabilnego, aczkolwiek nie tak szybkiego, jak w latach 2020-2021, wzrostu.
“Wciąż aktualna pozostaje statystyka, według której trzy wspomniane powyżej rynki generują 75% całego europejskiego obrotu, co pokazuje nadal spore rozwarstwienie pomiędzy Europą Zachodnią, a rynkami CEE, które odpowiadają za około 12% obrotu. Z drugiej jednak strony Europa Środkowo-Wschodnia pozostaje czwartym z kolei regionem globalnie, na którym wzrosty w zeszłym roku były największe. Gdy z kolei spróbujemy przyjrzeć się bliżej CEE jako całości, to, według szacunków Cushman & Wakefield, Polska odpowiada w nim za ponad połowę obrotu. Kolejne miejsca zajmują natomiast Czechy z 12-procentowym udziałem, Rumunia – z prawie 10%, Ukraina mająca 7% i Węgry generujące 6,5% obrotów” mówi Damian Kołata, Partner, Head of Industrial & Logistics Agency Poland, Head of E-Commerce CEE, Cushman & Wakefield.
Według raport Cushman & Wakefield, region CEE, zarówno historycznie, jak i pod kątem prognoz obejmujących najbliższe lata, to najdynamiczniejszy rynek w zakresie handlu internetowego i nie tylko. Jak wynika z szacunków Statista, patrząc na skumulowane wzrosty podzielone na rynki CEE, Europy Zachodniej oraz Unii Europejskiej, Europa Środkowo-Wschodnia wyraźnie góruje zarówno nad tą drugą grupą państw1, jak i nad wszystkimi krajami UE skumulowanymi razem. Procentowo wzrost ten jest odpowiednio o 1,4 pp. oraz 2,7 pp. wyższy.
“Fakt ten nie dziwi o tyle, że patrząc na historyczne i prognozowane skumulowane poziomy PKB, kraje regionów CEE, a przede wszystkim Polska, wypadają bardzo dobrze. Czy stajemy się więc e-commerce’owym eldorado? Bez wątpienia e-commerce wciąż dynamicznie się rozwija, a Deloitte wspomina nawet o tempie 2,5 razy szybszym niż handel tradycyjny co najmniej do 2030 roku. Aczkolwiek według GfK, ponad 65 000 sklepów online odpowiada jedynie za 8,5% rynku, podczas gdy ponad 40 000 placówek w 600 centrach handlowych za 40%. Naszym zdaniem niezwykle ciężko jest jednak dokładnie rozdzielić miejsce powstawania i finalizacji procesu zakupowego” tłumaczy Damian Kołata.
Badanie GfK wskazuje, że 61% respondentów deklaruje, iż po wizycie w sklepie odwiedziło witrynę internetową firmy, a 82% kupiło coś online. Stąd coraz więcej firm wdraża rozwiązania omnichannel, gdzie wszelkie kanały zakupu, odbioru i zwrotu krzyżują się wzajemnie.
“Według statystyk Eurostatu i Euromonitora, aktualny poziom rodzimego rynku handlu elektronicznego wyprzedza przedcovidowe prognozy o prawie cztery lata. Dodatkowo, jak szacuje Strategy&, wartość polskiego sektora e-commerce wyniosła w zeszłym roku 131 mld PLN, co stanowi dwucyfrowy, bo 12-procentowy wzrost w stosunku do roku 2022. W latach 2024 – 2028 wartość rynku ma wynieść 192 mld PLN, a niektóre kategorie w tym segmencie wzrosną nawet o 60%” komentuje Damian Kołata.
Według szacunków Krajowej Izby Gospodarczej opartych o sprawozdawczość GUS, obroty w e-handlu w lipcu 2024 roku stanowiły 8,8% obrotów handlu detalicznego realizowanych w sektorze przedsiębiorstw (prawie 81 mld PLN) i osiągnęły wartość 7,1 mld PLN. Były one o 8,4% większe niż w czerwcu. Wzrost nie miał charakteru sezonowego, a wyniki okazały się aż o 16,7% wyższe niż przed rokiem.
“Wyniki osiągane w e-handlu w drugim i trzecim kwartale tego roku są też najwyższe w ujęciu miesięcznym w ciągu ostatnich czterech lat, co wskazuje, że nawet, jeśli doszło do pocovidowego spadku tempa wzrostu e-commerce, rynek wciąż rośnie oraz gwarantuje dobre perspektywy” mówi Damian Kołata.
Rozwój e-commerce wpłynie na sektor magazynów
Co długofalowo będzie modelować sektor e-commerce? Na pewno jednym z takich zjawisk będzie rosnące zainteresowanie konsumentów re-commercem, czyli sprzedażą produktów używanych, np. odzieży, obuwia, mebli czy sprzętu AGD.
“Dynamiczny rozwój re-commerce, którego globalna wartość według „Offer-Up Recommerce Report” osiągnie poziom 275 mld USD w 2028 roku, oznacza także nową rolę dla magazynów. Tego typu obiekty będą musiały być skrojone na miarę operacji związanych z refurbishmentem, czyli usuwaniem drobnych usterek, praniem, wywabianiem zapachów, etc. Kolejnym trendem wpływającym na branżę magazynową będzie też cross-border e-commerce, czyli sprzedaż za granicę. O ile jego rozwój w Polsce jeszcze raczkuje, o tyle przekłada się już bezpośrednio na większe zainteresowania tego typu najemców lokalizacjami przy granicy. Prym wiedzie tu przede wszystkim zachodnia część naszego kraju, począwszy od Kołbaskowa, a skończywszy na Bolesławcu. Wzdłuż całego obszaru drogi ekspresowej S3 znajdują się lokalizacje magazynowe, w których firmy prowadzą operacje cross-border, korzystając z niższych kosztów najmu, wysokiej produktywności pracowników i krótkiego lead-time” tłumaczy Damian Kołata.
Popyt na nieruchomości magazynowe będą z czasem coraz bardziej napędzać chińskie firmy e-commerce, poszukujące nowych rynków zbytu. To szansa przede wszystkim dla regionu CEE, jako jednego z najbardziej obiecujących pod kątem potencjału i perspektyw.
“Już teraz SHEIN jest najemcą magazynów o łącznej powierzchni 650 000 mkw. w rejonie Wrocławia, a jak grzyby po deszczu pojawiają się w naszym kraju inne firmy, często takie, które są komplementarne dla działań chińskich gigantów i tworzą wspólny ekosystem. Coraz większa ich aktywność wymaga oczywiście sporego przygotowania pod kątem praktyki biznesowej, ale na pewno kontakty z chińskimi najemcami będą coraz częściej spotykanym elementem naszego krajobrazu” dodaje Damian Kołata.
Wciąż też dość klarowna wydaje się odpowiedź na pytanie, czy taniej będzie organizować operacje logistyczne w Polsce, czy też otwierać magazyn za granicą. Dane Cushman & Wakefield pokazują, że koszty prowadzenia operacji na powierzchni 10 000 mkw., z zatrudnieniem 50 pracowników magazynowych i zużyciem 480 MWh rocznie są o 18% niższe niż w Czechach i 50% niższe niż w Niemczech i to pomimo podniesienia płacy minimalnej.
E-commerce zmieni polskie miasta
Jak czytamy w raporcie Cushman & Wakefield, e-commerce długofalowo wpłynie na strukturalne zmiany w łańcuchach dostaw i co za tym idzie – jeszcze mocniej zdywersyfikuje rynek magazynowy.
“Póki co, wydaje się, że w ślad za dynamicznym rozwojem e-commerce nie nadążył jeszcze rozwój infrastruktury miejskiej w polskich miastach. Jeszcze do niedawna wydawało się, że organizacja logistyki, która skupia się jedynie na centrum dystrybucyjnym położonym na obrzeżach aglomeracji, będzie dla handlu wystarczająca. Pandemia pokazała jednak, że takie rozwiązanie jest co prawda dobre, ale dla handlu stacjonarnego, ale na pewno nie wystarczy dla wymagającego pod tym kątem e-commerce. Dlatego na rynku pojawia się coraz więcej powierzchni magazynowych tworzonych jako sortownie kurierskie, które są mniejsze niż typowy magazyn i raczej nie przekraczają powierzchni 5000 – 8000 mkw. Kolejnym krokiem w tworzeniu perfekcyjnie zorganizowanych łańcuchów dostaw będą tzw. mikrohuby. Będą one mieć między innymi funkcję miejsca, w którym nie tylko odbierzemy paczkę, niezależnie od wybranej firmy kurierskiej, ale również nadamy zwrot, czy też zaraz po odbiorze będziemy mogli paczkę rozpakować i zadecydować, czy zabieramy zakup do domu. Będzie to kluczowy etap rozwoju inteligentnych miast, wygodnych dla ludzi i doskonale zorganizowanych pod kątem strategii ostatniej mili” podsumowuje Damian Kołata.