KOMENTARZ EKSPERCKI cd.
Michał Porzycki, Associate Director, Hamilton International
Większość firm, którym umowy kończyły się w pierwszym kwartale 2020 r. lub później, krótkoterminowo przedłużały umowy tylko do końca roku, aby przeczekać ten trudny okres.
Pewnym czynnikiem ryzyka jest sytuacja w szkołach. Uczniowie wrócili do szkół, ale dyrektorzy mogą decydować o przejściu na tryb hybrydowy (tj. częściowo zdalny) w przypadku występowania zakażeń. Oznacza to, że pracownicy mający dzieci nie będą mogli przez pewien czas wracać do biur. Innym, być może trwalszym czynnikiem jest zmiana w kulturze pracy. W większości firm praca zdalna zdała egzamin. Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy chwalą sobie ten sposób wykonywania swoich zadań. Trudno ocenić, jak długo utrzyma się ten trend, ale z pewnością będzie miał wpływ na decyzję najemców w najbliższych miesiącach.
Trzeba pamiętać, że wrzesień i październik to miesiące, w których kończą się „wakacje kredytowe”. Firmom przyjdzie zmierzyć się z powrotem do płacenia zobowiązań, co z pewnością jest czynnikiem wliczonym w koszt prowadzenia działalności.
Duża absencja pracowników skutkuje zwiększeniem się podaży ofert podnajmu powierzchni. Firmy decydowały się na podnajęcie części lub w całości biur wynajmowanych na czas oznaczony. To dobra okazja dla nowych najemców (i podnajemców). Oznacza możliwość najmu atrakcyjnej powierzchni na elastycznych warunkach. Przy zawieraniu nowych umów firmy coraz bardziej zwracają uwagę na możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy ze strony najemcy. Duże firmy, mające rezerwy finansowe, nie odczuwają kryzysu tak znacznie jak mali przedsiębiorcy, którzy muszą walczyć o przetrwanie. Mimo to najemcy bez większych wyjątków oczekują, że uda się wprowadzić możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy w sytuacji niespodziewanej i utrudniającej prowadzenie działalności.